czwartek, 7 sierpnia 2014

LIKIER MALINOWY

Leśmian Bolesław
W malinowym chruśniaku


W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem...

Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.

Duszno było od malin, któreś, szapcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.

I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.

I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.

To najpiękniejszy wiersz o malinach i ich pobudzającym działaniu :)
Równie apetyczny i bardzo rozgrzewający jest likier malinowy. Przyda się szczególnie w ponure jesienne wieczory :)

Przepis inspirowany sprawdzonymi przepisami Lucyny Ćwierczakiewiczowej:

1 kg malin
1 1/2 kg cukru
1 litr spirytusu (jeśli chcemy uzyskać mocny likier to używamy zwykłego spirytusu, jeśli trochę lżejszy, to spirytusu nalewkowego)

(Z tych składników uzyskujemy 1,5 litra likieru)


Jędrne, oczyszczone z listków maliny rozgniatamy widelcem w szklanym naczyniu. Gdy puszczą sok, wsypujemy do nich cukier, mieszamy aż do rozpuszczenia się cukru.


Pozostawiamy pod przykryciem na dwie doby. Po tym czasie wlewamy spirytus i dobrze mieszamy. Przecedzamy maliny przez gęste sito lub podwójnie złożoną gazę, wlewamy do gąsiorka lub słoja i dobrze zamykamy. Zostawiamy na trzy dni, aby płyn się sklarował. Ponownie filtrujemy przez gęstą gazę. Degustujemy :)


Rozlewamy do butelek, zakręcamy lub korkujemy i odstawiamy na co najmniej 3 miesiące.

Likier jest bardzo aromatyczny, słodki i pachnie cudownie malinami :)
Na zdrowie :)


1 komentarz:

  1. Bardzo lubię poezję Leśmiana, a maliny uwielbiam. Trzy lata temu robiłam jeżynówkę, pora na malinówke,( zaraz po sezonie).

    OdpowiedzUsuń