środa, 23 kwietnia 2014

CHILE

Dzięki naszemu miłemu gościowi z Chile udało nam się troszkę zapoznać z tym odległym krajem i jego kuchnią. Kuchnia chilijska oparta jest na świeżych, lokalnych produktach. Bardzo popularne są ryby i owoce morza, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę jego położenie i dostęp do Oceanu Spokojnego.




Niektóre potrafią zadziwić potencjalnych nabywców. Strach się bać :)


Na targach można kupić mnóstwo świeżych ryb i owoców morza „mariscos”, dopiero co złowionych, a co równie ważne na miejscu działają bary i restauracje, gdzie można wybrać to na co ma się ochotę, poprosić o przygotowanie i od razu skonsumować.



Zupa rybna z owocami morza.


Berberechos zamknięte w pięknych muszlach

(źródło: wikipedia)

Purye, wygląda jak kamień, który po przecięciu jakby krwawił

(źródło: wikipedia)

Pan krab na spacerze

Morskie różności w postaci zakonserwowanej też smakują wybornie.



Sałatka z owocami morza


Chilijczycy uwielbiają awokado i dodają je do wszystkiego, nie może więc zabraknąć oliwy aromatyzowanej awokado.


Podobnie, jak w innych krajach Ameryki Łacińskiej, Hiszpanie wprowadzili uprawę winorośli w Chile w XVI wieku. Jednak nowoczesne winiarstwo rozwinęło się w XIX wieku wraz z rozprzestrzenianiem się kultury francuskiej. Kilka lat przed spustoszeniem winnic europejskich przez filokserę (odmiana mszycy) winnice obsadzono sadzonkami sprowadzonymi z Francji. Dzięki temu w Chile zachowały się odmiany, które zostały zniszczone w Europie, m.in. Carmenere. Długo uważano ją za odmianę merlota. Dopiero w 1994 r. badania DNA wykazały, że jest to stary szczep uprawiany w winnicach Bordeaux przed zniszczeniem przez filokserę, znany także jako grand vidure. Szczep Carmenere daje wino, które cechuje się wiśniowo-owocowym bukietem z nutami ziemisto-przyprawowymi i karmazynowym kolorze. Smak przywodzi na myśl także gorzką czekoladę, tytoń i skórę. Degustacja tego wina, to wielka przyjemność.


Jeśli chodzi o desery, to przede wszystkim muszą być bardzo słodkie. My skosztowaliśmy ciasteczek „Chilenitos”. To dwie bezy przekładane kremem „dulce de leche”, czyli mleczną słodyczą i polukrowane, a ciasteczka „Alfajor” składają się z dwóch płaskich części podobnych do małych pierników przekładanych również kremem „dulce de leche” i oblanych mleczną czekoladą. „Dulce de leche” można też dodawać do naleśników lub placków, albo do czego się chce.

Do typowych chilijskich słodkości pasuje lekkie wino deserowe powstałe z połączenia szczepu Sauvignon Blanc i Gewurztraminer o intensywnym owocowym aromacie z nutą cytrusową i odrobiną miodu.

Yerba Matte, nie jest w Chile tak popularna, jak w Argentynie, ale można kupić bardzo ładne naczynia do picia, nawet bardzo tradycyjne z wydrążonej małej dyni „calabaza”


Nie mogło zabraknąć muzyki. Choć gra wymaga umiejętności, to zapał też jest ważny :)
Okaryna w wersji mini wydaje śliczne dźwięki podobne do fletu, ale bardziej skoczne.
Nie zabiera dużo miejsca, więc właściwie można się z nią nie rozstawać.


Charango, instrument dziesięcio-strunowy, tradycyjnie wytwarzany z muszli pancernika „armadillo”. Obecnie produkowany z drewna, wykorzystywany w tradycyjnej muzyce andyjskiej.

SALUDOS!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz