Szarlotka to jedno z moich ulubionych ciast. Kojarzy mi się z jesienią, bo wtedy pojawiają się szare renety, czyli najlepsze jabłka na szarlotkę. Nazwa "Reneta" pochodzi z francuskiego reinette (prawdopodobnie w znaczeniu Królowa Jabłek). Jest to stara grupa odmian uprawnych jabłoni domowej. Owoce nie są piękne, najczęściej mają zielono-rdzawą skórkę, ale dzięki temu, że są twarde, charakteryzują się winno-kwaskowatym smakiem i aromatem, doskonale pasują do ciast.
Na szczęście możemy upiec szarlotkę używając innych jabłek, ważne żeby były twarde.
Przepis to mix receptury podanej przez autorkę „Kuchni polskiej” Marzennę Kasprzycką, porad, dotyczących ciast autorstwa Lucyny Ćwierczakiewiczowej w książce „Jedyne praktyczne przepisy” oraz trochę moich doświadczeń.
Przepis:
na formę o średnicy 23 cm
na kruche ciasto;
2 szklanki mąki
1/3 szklanki cukru pudru
1 kostka masła, do ciasta bez jednej łyżki, którą zużyjemy do posmarowania formy
3 żółtka
1 łyżka śmietany (opcjonalnie)
2 łyżki bułki tartej
na nadzienie:
3 duże twarde jabłka
1 łyżka wody
1/3 szklanki cukru
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka mąki
2 łyżki soku z cytryny
Mąkę i cukier puder przesiewamy do miski, dodajemy zimne masło pokrojone na małe kawałki i zagniatamy, żeby powstały duże grudki (ja używam do przygotowania ciasta malaksera, co ułatwia pracę). Do masy dodajemy żółtka, śmietanę, szczyptę soli i wyrabiamy ciasto. 2/3 ciasta kładziemy na kawałku folii spożywczej, spłaszczamy i przykrywamy drugim kawałkiem folii (łatwiej będzie je później rozwałkować). 1/3 ciasta owijamy osobnym kawałkiem folii spożywczej. Obie części ciasta wkładamy do lodówki na 2 godziny.
W tym czasie przygotowujemy nadzienie. Jabłka kroimy na ćwiartki, obieramy ze skórki i gniazd nasiennych. Każdą ćwiartkę kroimy na pół a następnie na plasterki. Pokrojone wkładamy do rondla, dodajemy łyżkę wody, posypujemy cukrem i cynamonem, a następnie przykrywamy i dusimy na małym ogniu 15 minut, bez mieszania tylko potrząsając od czasu do czasu naczyniem. Zdejmujemy pokrywkę posypujemy jabłka łyżką mąki, delikatnie mieszamy, dodajemy sok z cytryny, mieszamy ostatni raz. Odstawiamy z ognia, żeby jabłka wystygły.
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Wyjmujemy z lodówki część ciasta (2/3) i przez folię rozwałkowujemy cienko, do takiej wielkości, żeby pasowało do formy i pokryło dno plus około 2 cm brzegu. Formę smarujemy łyżką masła i posypujemy łyżką bułki tartej. Ciasto wyjmujemy z folii i przekładamy do formy.
Rozwałkowane ciasto wkładamy do formy, pokrywając dno i brzeg do wysokości 2 cm. Nakłuwamy ciasto widelcem i wstawiamy do piekarnika na 8 - 10 minut.
Wyjmujemy ciasto z piekarnika. Czekamy około 15 minut, żeby trochę ostygło, posypujemy 1 łyżką bułki tartej, wykładamy nadzienie.
Wyjmujemy z lodówki drugą część ciasta (1/3), odwijamy z folii i ścieramy na tarce o grubych otworach na nadzienie. Obniżamy temperaturę piekarnika do 180 stopni, wstawiamy ciasto i pieczemy około 45 minut.
Wyjmujemy ciasto z piekarnika, czekamy, aż ostygnie, posypujemy cukrem pudrem, tak jak lubimy i możemy zajadać.
Smacznego :)
Przepyszne! Plus podoba mi się pomysł z użyciem tarki do rozdrobnienia ciasta, ułatwia bardzo pracę a kruszonka na wierzchu wygląda jak gruby apetyczny makaron :D
OdpowiedzUsuńNo i folia spożywcza zamiast posypywania mąką :) będę pamiętać o tych dwóch trikach również przy okazji innych wypieków.
Cieszę się, że smakowało :)
Usuń