Kolejny raz spędzamy weekend w Krakowie. Tym razem decydujemy się na dłuższy spacer, ale nie po starówce o tej porze roku zatłoczonej niemiłosiernie przez gromady turystów. Przechodzimy obok górującego nad miastem Wawelu i dalej bulwarem nad Wisłą.
Kierujemy się w stronę krakowskiego Kazimierza, przed wielu laty dzielnicy żydowskiej. Konikowi dajemy odpocząć :)
Kazimierz wygląda trochę, jak ubogi krewny krakowskiej starówki. Kamienice są mniej reprezentacyjne, a często stęsknione remontu od wielu lat, ulice wybrukowane "kocimi łbami". Ale i tu można znaleźć ciekawe zabytki i urocze zakątki.
Budynek najstarszej synagogi w Polsce wybudowany w XV wieku i przebudowany po pożarze w XVI wieku. Obecnie mieści się tu bardzo interesujące muzeum, związane z historią i zwyczajami Żydów.
Wśród wąskich uliczek wyróżnia się ulica Szeroka, jak sama nazwa wskazuje jest szeroka, ale niestety bardzo krótka. Urody dodają jej liczne restauracje i kawiarnie, także z lodami.
Oprócz zwiedzania wielu ciekawych zabytków pełnych pamiątek z przeszłości, czas można też miło spędzić w nowoczesnych, a jednocześnie klimatycznych miejscach, np. w takich fikuśnych fotelach.
Niektóre budynki zyskały zupełnie nowe oblicze, dzięki sztuce ulicznej :)
Moje ulubione dzieło :)
Nie mogło zabraknąć ciekawskiego kotka, gdy tyle się dzieje za oknem :)
Oczywiście nie może zabraknąć kuchni żydowskiej. Cymes, to słowo, które zawsze kojarzyło mi się z czymś smacznym. I tak też jest, to wspólna nazwa kilku potraw żydowskich, które najczęściej podaje się jako rodzaj deseru. Cymesem w środkowej i wschodniej Polsce najczęściej nazywano potrawę, która jest rodzajem słodkiego gulaszu, najczęściej zawierającego w swoim składzie podsmażaną marchewkę. Cymes ma zazwyczaj barwę pomarańczową lub czerwoną i jest zawsze słodki. Istnieją rodzaje cymesu, które są daniem głównym i zawierają mięso oraz rodzaje które zawierają tylko warzywa i owoce i są podawane jako deser.
Przepis na "Cymes z marchwi" z blogu "kultura żydowska"
Składniki:
-Marchew - 60 dag
-Rodzynki -15 dag
-Cukier -10dag
-Miód - 10 dag
-Cynamon do smaku
Sposób przygotowania:
Oczyszczoną i opłukaną marchew kroimy w kostkę i gotujemy w małej ilości wody z dodatkiem cukru. Gdy marchew stanie się na wpół miękka (po około 15 min) dodajemy rodzynki oraz miód i gotujemy do miękkości i zagęszczenia (około 15 min). Dodajemy cynamon do smaku. Ja przygotowałam z połowy składników, czyli 2 duże porcje lub 3 małe.
Bardzo słodki prosty deser :)
Smacznego :)
Boże mój, jak bardzo zmieniło się na Kazimierzu! Włóczyłam się tam z małym braciszkiem w ciemnych, brudnych i czarownych latach 80-tych - miasto przypominało klimaty z książek Kafki... Teraz jest coraz piękniej, ale ja nie jestem już młoda :-(
OdpowiedzUsuńA co do cymesu, to robiłam go z dziewczynkami z kółka na Światowy Dzień Judaizmu. Goście twierdzili, ze dobry, alem uwierzyła na słowo, bo marchewki na słodko nie odważyłam się spróbować ;-)
Jeszcze nadal można znaleźć ciemne i mniej turystyczne zaułki :) Cymes jest przede wszystkim baaaaaardzo słodki i taki musi być, podobno im słodszy, tym szczęśliwsze życie nas czeka, a smaku marchewki właściwie nie czuć :)
UsuńPozdrawiam,
Magda